Młoda kobieta przez swoją nieuwagę omal nie straciła zdrowia, a nawet i życia. Weszła bowiem pewnym krokiem na przejście dla pieszych, nie oglądając się za lewe ramie czy nie nadjeżdża jakiś samochód. Pierwszy pojazd minął ją o kilka centymetrów, drugi musiał natomiast gwałtownie hamować, aby w nią nie wjechać.
Kolejny samochód jednak znajdował się zbyt blisko poprzedzającego go auta, przez co nie miał czasu na odpowiednią reakcję. W konsekwencji doszło do zderzenia. Główna zainteresowana nawet nie obróciła głowy w kierunku kolizji i jak gdyby nigdy nic pewnym krokiem poszła dalej.
”Święta krowa” winna?
Art. 26 ust. 1 i 6 – Ustawa o Ruchu Drogowym mówi, że ”Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.” Z kolei Art. 13 prawa o ruchu drogowym nakłada na pieszych obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przy przechodzeniu przez przejście dla pieszych. W takich sytuacjach pieszy jest obowiązany m.in. do oceny prędkości nadjeżdżających pojazdów; zachowaniu ostrożności przy niesprzyjających warunkach oraz ograniczonego zaufania dla innych uczestników ruchu.
Kto zatem popełnił błąd w tej sytuacji i czy winna jest tylko jedna osoba. Ocenę pozostawiamy wam.