Bardzo lekkomyślne podchodzenie do swoich obowiązków sprawiło, że kierowca ciągnika siodłowego wpadł w duże tarapaty. Wszystko dzięki kontroli ITD, której funkcjonariusze nie wierzyli, że aż tak można bagatelizować sobie przepisy prawa. Gdyby nie ustawowe ograniczenia nałożona na niego kara byłaby ogromna.
ITD wymierzyło sprawiedliwość
Do kontroli doszło w okolicach Lublina, a ciągnik siodłowy z naczepą należał do polskiego przewoźnika. Kierowca był także właścicielem firmy którą prowadził, a więc poniekąd kręcił bat nad własną głową. A przewinienia były dość poważne, bowiem realizował on przewóz bez zalogowanej w tachografie swojej karty kierowcy.
ITD ustaliło, że przez ostatni miesiąc mężczyzna wielokrotnie prowadził pojazd nie używając karty. Tym samym stwierdzono, że przez 28 dni było… 28 rażących naruszeń czasu pracy. Między innymi w jednym dniu jazda dzienna wynosiła 34 godziny, zamiast 10 godzin, a innym razem stwierdzono wykonanie 2-godzinnego odpoczynku dziennego, zamiast przepisowych 9 godzin.
Wobec przewoźnika wszczęto postępowania administracyjne, a całkowita kwota kar za popełnione naruszenia przekroczyła 50 tys. zł. Tyle tylko, że z uwagi na ustawowe ograniczenie, nie będzie ona większa niż 12 tys. zł. Kierowca nie mógł ruszyć dalej w drogę do czasu odebrania prawidłowego odpoczynku dziennego.