Analitycy nie mają pod tym względem żadnych wątpliwości, a to niestety zła informacja dla kierowców. Tankując nasze samochody na stacjach paliw nadejdzie moment, że będziemy płacili za diesel i benzynę 6 złotych. Wiadomo już nawet kiedy to nastąpi i jeżeli liczyliście, że to odległa przyszłość, to byliście w dużym błędzie.

Rekordowe ceny za diesel i benzynę

Już ostatnie miesiące, a zwłaszcza tygodnie pokazały, że kierowcy nie mają obecnie łatwego życia. Tylko w ubiegłym tygodniu benzyna na litrze podrożała o 14 groszy, co jest ogromnym skokiem cenowym. A wystarczy tylko wspomnieć, że na przestrzeni ostatniego pół roku płacimy na paliwach dobrze ponad złotówkę więcej na litrze.

To nie jest mało, a biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu jest to aż przerażające. A końca podwyżek naprawdę nie widać. Bank inwestycyjny Goldman Sachs zapowiada, że w drugim kwartale tego roku cena za baryłkę wzrośnie do kwoty 80 dolarów. To będzie katastrofa dla kierowców.

Analitycy XTB nie mają wątpliwości, że jeżeli cena za baryłkę wywinduje do takiej kwoty, to na polskich stacjach paliw za diesel i benzynę przyjdzie nam płacić po 6 złotych. Dla wielu osób i rodzin będzie to koszmar, który może doprowadzić do tego, że wiele osób ograniczy używanie auta do minimum. Duża część zdecyduje się zapewne na jego sprzedaż.

Uratować może nas obniżenie podatków

Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, co tak naprawdę kryje się w cenie paliwa. W zdecydowanej większości są to podatki, których nawet w ostatnim czasie przybyło. Nawet słynne ”10 groszy”, które miały pokryć ze swojego dobrego serca stacje paliw, płacimy my. Wedle analityków płaciliśmy je już zanim przepis wszedł w życie.

Trudno sobie wyobrazić, że rządzący nagle zdecydują się na zniesienie niektórych podatków, aby kierowcy płacili mniej za paliwo. Zwłaszcza, że żyjemy w czasach w jakich żyjemy, gdzie rząd bardziej potrzebuje wyciągnąć ludziom z portfela, niż do niego włożyć.

Jeżeli faktycznie ceny paliw osiągną poziom 6 złotych, wówczas wzrosną i ceny produktów. To kliencie pokrywają transport tego co kupują, a jeżeli jest paliwo drogie muszą dołożyć do tego przewozu jeszcze więcej. Oby tym razem rokowania się nie sprawdziły, a cena baryłki tak wysoko nie urosła.