Śnieg za oknem to dla kierowców żadna dobra informacja, zwłaszcza jeżeli jest obwity. Mowa o tych, którzy swój pojazd pozostawiają na dworze i niemal każdego dnia czeka ich odśnieżanie samochodu. Zajęcie mało przyjemne, czasochłonne, a także jak się okazuje niełatwe. Przynajmniej dla większości osób.
Prawidłowe odśnieżanie samochodu
Każdy kierowca powinien posiadać w swoim samochodzie nie tylko skrobaczkę do szyb, ale i zmiotkę. Najlepiej nieco większą i na pewno nie z tak cienkim włosem, jaka jest stosowana do użytku domowego. Tutaj potrzeba twardego mocnego włosa, aby sprawnie pozbywał się śniegu.
Z reguły większość osób trzyma ją obok siedzenia kierowcy bądź w bagażniku. Gdy samochód jest zasypany śniegiem warto zgarnąć ręką najbliższą warstwę śniegu, aby przy otworzeniu drzwi czy bagażnika, nie wsypał on się do wnętrza. Chyba że ktoś jest bardziej przebiegły to zabierze drugi komplet z mieszkania.
Samo odśnieżanie zawsze powinniśmy zaczynać od dachu. I to całego, a nie tylko połowy przy której stoimy, bowiem wówczas tak naprawdę tracimy czas. Całkowite odśnieżenie dachu sprawi, że później nie będziemy musieli nic poprawiać, a to bardzo istotne.
Od góry do dołu
Gdy już dach nie posiada śniegu, czas zabrać się za szyby i ogólnie całe boki. W dalszej kolejności pozostaje przednia maska oraz bagażnik. Ważne, aby dobrze odśnieżyć światła, a także tablicę rejestracyjną. Wszystko, co robimy jest dla naszego komfortu i bezpieczeństwa.
O dużym szczęściu można mówić, jeżeli pod warstwą śniegu nie ma zamarzniętych szyb. W takim przypadku przed nami jeszcze jedno bardziej męczące zadanie niż samo odśnieżanie samochodu.