Jak poinformowała amerykańska Federalna Komisja Handlu grupa Volkswagen wypłaciła już blisko 10 mld dolarów odszkodowania nabywcom jej pojazdów. Chodzi o aferę diesla, a dokładnie o stosowanie specjalnego oprogramowania zaniżającego rzeczywistą emisję spalin. VW przyznał się do oszustwa w 2015 roku.
Kwota o której mowa dotyczy wyłącznie Stanów Zjednoczonych, gdzie niemiecka grupa zawarła porozumienie ugodowe z nabywcami wadliwych samochodów.
Klienci chętnie oddają auta
Volkswagen zgodził się na to, że naprawi ponad pół miliona aut diesla albo odkupi je od właścicieli. Z raportu wynika jednak, że aż 86 procent właścicieli odsprzedaje swoje pojazdy. Tylko garstka decyduje się na doprowadzenie diesla do stanu właściwego.
Właściciele samochodów oprócz zwrotu pieniędzy dodatkowo otrzymują także odszkodowania. I to nie małe, bo kwoty wahają się od 5,1 tys. dolarów nawet do 10 tys.
11 milionów wadliwych samochodów
Koncern z Wolfsburga pięć lat temu przyznał się do tego, że korzystał z nielegalnego oprogramowania do manipulowania wynikami testów emisji toksycznych tlenków azotu. Volkswagen na aferze diesla stracił już we wszystkich krajach około 30 mld euro w grzywnach, karach i ugodach z poszkodowanymi.
To zapewne nie jest końcowa liczba, jeżeli chodzi o cały wydatek związany z tą sprawą. VW wizerunkowo stracił bardzo wiele, a cała afera doprowadziła do tego, że szybko stała się moda na samochody elektryczne.
Volkswagen i afera diesla
Kiedy jedni płaczą inni się cieszą. Elon Musk produjący samochody elektryczne Tesla skomentował całą sprawę jasno. Jego zdaniem nadszedł kres aut na benzynę i olej napędy, a przyszedł czas na nowe technologie.