W kwietniu ubiegłego roku w Dobrym Mieście doszło do tragicznego w skutkach pościgu. Policyjny radiowóz przy prędkości około 110 km/h celowo wjechał w motocyklistę, doprowadzając do jego upadku, a następnie śmierci.
23-letni mężczyzna zmarł na miejscu, po tym jak został rozjechany przez radiowóz. Miał złamane wszystkie żebra, zmiażdżoną wątrobę, pęknięte nerki, śledzionę, złamaną miednicę i złamany kręgosłup.
Radiowóz celowo przejechał motocyklistę?
Sprawa trafiła do sądu, a kierującemu policjantowi postawiono zarzuty. „Niezachowanie przez kierującego radiowozem szczególnej ostrożności i nie utrzymywanie odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu”. – czytamy.
Po ponad roku dziennikarze TKO.pl dotarli do nagrania z tego zdarzenia.
Funkcjonariusze chcieli zatrzymać młodego chłopaka, bowiem zauważyli, iż ten nie posiada tablic rejestracyjnych. Ten jednak nie chciał poddać się kontroli i zaczął uciekać. Ojciec tragicznie zmarłego chłopaka twierdzi, że syn mógł nie wiedzieć, iż jest zatrzymywany, bowiem miał na głowie kask. Motocykl z kolei wydawał głośny dźwięk.
– Daniel nawet mógł nie wiedzieć, że jest ścigany. Miał na głowie kask a motocykl był bardzo głośny. Mogli go zatrzymać jak przyjechał na stację benzynową, przecież widzieli że nie ma tablicy rejestracyjnej. Woleli poczekali aż odjedzie i dopiero wtedy ruszyli w pościg. Próbowali nieudolnie zajechać mu drogę, ale im się wywinął, gdy wjechał na drogę szutrową rozpędzone policyjne BMW uderzyło w motocykl Daniela i po nim przejechało z prędkością ponad 110 kilometrów na godzinę – opowiadał ojciec z dziennikarzem FAKT.