Zaczyna dochodzi do tego, o czym mówiono, że nigdy nie nastąpi. Kierowcy którzy do dnia dzisiejszego się nie zaszczepili niebawem nie pojadą do restauracji, centrum handlowego bądź nie pojadą pociągiem. Nie zastaną tam po prostu wpuszczeni tak jak inne osoby bez certyfikatu. Chyba, że wcześniej się na wykonanie płatnego testu na obecność koronawirusa. Prezydent Francji zaskoczył wiele osób swoim wystąpieniem, ale decyzję mają na celu uchronienie obywateli przed kolejną falą pandemii koronawirusa.
Kierowcy nigdzie nie pojadą?
O tym, że rozpocznie się cichy przymus do szczepienia się mówiono od zawsze i w coraz większej ilości krajów zaczyna mieć to miejsce. Obywatel danego państwa jeżeli tego nie uczyni, będzie musiał liczyć się z tym, że czeka na niego wiele ograniczeń społecznych. We Francji tego typu sytuacja rozpocznie się już od sierpnia.
Kto nie chce się szczepić będzie musiał za każdym razem wykonać test, aby wejść np. do wspomnianych restauracji czy centów handlowych. Można tylko zakładać, że ich ceny będą bardziej zachęcały do tego, aby się zaszczepić, niż za każdym razem wydawać daną kwotę. I to praktycznie tydzień w tydzień, chcąc zrobić zakupy czy coś zjeść. Kierowcy zapewne będą woleli nie raz wybrać drogę w inne miejsce, niż np. pochodzić po sklepach.
Emmanuel Macron zaznaczył również, że obowiązek posiadania certyfikatu sanitarnego będzie dotyczył również pracowników. Chodzi o takie punkty jak placówki medyczne, kawiarnie, centra handlowe czy restauracje. Oznacza to m.in., że dany pracownik albo się zaszczepi albo przed pracą zawsze będzie musiał wykonywać test.
Polska będzie kolejnym krajem?
Wszyscy doskonale mamy w głowie wystąpienia Mateusza Morawieckiego, gdy mówi ”Inne kraje już to wprowadziły”. A już od pewnego czasu mówi się o tym, że wielkimi krokami zbliża się kolejna fala pandemii. Oznacza to zapewne nic innego, że i u nas będzie ”cichy przymus” do tego, aby zachęcić ludzi do szczepień w takiej formie.
Zwłaszcza, że od kilku tygodni nieustannie maleje liczba osób rejestrujących się do szczepienia, co bardzo niepokoi rząd. Obecnie dwie dawki przyjęło około 40 procentów Polaków, a jak wiadomo odporność zbiorowa wedle niektórych źródeł zaczyna mać miejsce, gdy będzie to 70 procent.