Tunel pod Martwą Wisła to bardzo newralgiczne miejsce w Gdańsku. Najmniejsze zdarzenie drogowe może doprowadzić do paraliżu znacznej części miasta i korków, od których ciężko uciec. Jak się okazuje nie trzeba wiele, aby doprowadzić tam do kolizji. Wystarczy jadący… traktor.
Traktor to nie samochód
Analizując nagranie widać na nim jak spokojnie prawym pasem przez tunel pod Martą Wisłą przejeżdża traktor. Mniej spokojnie jechali za nim kierowcy samochodów osobowych. Spełnili oni wszystkie kryteria, aby doprowadzić do kolizji.
Głównie chodzi o zbyt szybką jazdę na ogonie poprzedzającego auta. Czyli to o czym mówi się od dawna, że w razie jakiegokolwiek gwałtownego hamowania dojdzie do efektu domina. I tak właśnie było w tym przypadku.
Samochód jadący za traktorem najwidoczniej nie skupiał się na drodze i na tym co dzieje się przednim. Gdy dogonił traktor nagle zaczął gwałtownie hamować, czym zaskoczył kierowców jadących za nim. Efekt był taki, że jeden drugiemy wjeżdżał w tył pojazdu.
Pamiętajcie o zachowaniu odległości
Sytuację tę można uznać wręcz za materiał szkoleniowy, jak nie należy jeździć. Zbyt bliska jazda za autem poprzedzającym może doprowadzić właśnie do tego typu zdarzenia.
Winny w tej sytuacji zawsze będzie każdy kolejny pojazd za tym, który hamował. Ten miał zawsze prawo do tego, aby w sytuacji zagrożenia móc gwałtownie zwolnić bądź zatrzymać pojazd. Inni kierowcy muszą być na to przygotowani.