Toto Wolff związany jest kontraktem z Mercedesem do końca tego roku. Sam dość tajemniczo mówi, że w krótszej perspektywie pozostanie szefem zespołu. Przyznaje również, że kilka decyzji jego przełożonych nie były po jego myśli.

W ostatnim czasie branżowe media szeroko rozpisują się co do przyszłości Austriaka. Jego przyszłość wiązana jest z ekipą Racing Point, a dokładniej Aston Martin – bo pod taką nazwą od przyszłego sezonu będzie występował ten zespół.

Toto Wolff: W większości artykułów, które miałem okazję przeczytać, wynik jeden plus jeden wynosił trzy. Mój kontrakt z Mercedesem obowiązuje do końca 2020 roku i wciąż jesteśmy w trakcie dobrych rozmów na temat tego, co chcemy wspólnie zrobić. Mimo to wszystko zostało zepchnięte na zaplecze przez koronawirusa, ponieważ mamy większe problemy do rozwiązania, jak kwestia naszych pracowników.

48-latek nie ukrywa jednak, że w ostatnim czasie wydarzyło się kilka rzeczy, które nie były po jego myśli.  Chodzi m.in. o brak wolnej ręki od Oli Kalleniusa z Daimlera w podejmowaniu decyzji.

Toto Wolff: Mimo to nie zamierzam dokonywać w Aston Martinie strategicznych inwestycji. Stroll oraz jego zespół są naszym wielkim klientem. Poza tym Lawrence jest moim dobrym, wieloletnim przyjacielem i to nie ma żadnego powiązania z naszymi biznesowymi działaniami. Po ośmiu latach spędzonych w Mercedesie, nadal kocham ten sport oraz zespół. Mimo to jestem zaskoczony pewnymi zmianami zimą oraz zachowaniem niektórych osób. To także będzie powiązane z moją decyzją co robić w tym roku oraz kolejnych. Pozostanę na czele Mercedesa w Formule 1, w krótkiej perspektywie nic się nie zmieni.

Zapewne odejście Toto Wolffa pociągnęłoby za sobą wiele zmian w Mercedesie. Niektórzy twierdzą nawet, że skłoniłoby to Lewisa Hamiltona także do odejścia. Pytanie tylko w jakim kierunku?