Tesla po raz kolejny pokazała, jak bardzo jest wyjątkowym samochodem jeżeli chodzi o bezpieczeństwo na drodze. Tym razem dzięki swojej szeroko pojętej technologii zdołał uratować kierowcy życie. Wszystko działo się w ułamku sekundy, kiedy nagle przed pojazdem znalazła się lecąca z drugiej strony autostrady opona.
Czas na reakcję można by liczyć w ułamkach sekundy. Właściciel pojazdu przyznał, że to on jako pierwszy wykonał manewr kierownicą, ale podkreśla, że gdy nie Tesla straciłby nad nim panowanie. Tak gwałtowny ruch mógłby doprowadzić do groźnego wypadku.
Czapki z głów. Tesla znów pokazała swoją wartość
Jak przyznaje autor nagrania autopilot dał mu czas i widok, co pozwoliło zobaczyć oponę z drugiej strony autostrady. Do tego po wykonaniu gwałtownego skrętu samochód bardzo szybko się ustabilizował. Tesla nie doprowadziła do wywrócenia się i wyjechania na pasy ruchu z prawej strony.
Poniżej można zobaczyć i przekonać się jak niewiele brakowało do tego, aby opona wbiła się w przednią szybę od strony kierowcy. Właściciel nie ma wątpliwości, że gdyby podróżował innym pojazdem, mogłoby dojść do tragedii.