Dużo kierowców nie przywiązuje wagi do tego, jaki olej znajduje się w ich silniku. Bez względu na to czy to diesel, czy benzyniak, na takie pytanie odpowiedzi udzieliłaby zapewne tylko garstka osób. Mało tego – wielu kierowców nawet nie zna oznaczeń, które poniekąd są nazwą każdego z olejów. Inny jest głównie producent, no i rzecz jasna autorski skład.
Diesel i benzyniak. Zimą sięgaj po ten olej
Gdyby kierowcy mieli większą świadomość tego, jakie właściwości ma dany olej, byłoby im znacznie łatwiej podejmować odpowiednie decyzje. Zwłaszcza na tak ciężki okres dla silników, jak zima i duże ujemne temperatury. Wówczas stosowanie oleju 0W i 5W to najlepsze rozwiązanie.
Bo to właśnie literą W oznaczana jest lepkość danego oleju, z którego korzysta diesel czy benzyniak. W okresie takim jak teraz wskazane jest, aby lepkość była jak najmniejsza. Po tym, gdy wsiądziemy do samochodu i go odpalimy, środek smarny znacznie szybciej trafi do wszystkich partii jednostki napędowej. W niskich temperaturach w trakcie rozruchów to właśnie serce naszego auta jest najbardziej narażone na zużycie.
Niska lepkość oleju nie przekłada się na gorszą pracę w wyższych temperaturach. Zaletą jest tylko to, iż skróci czas suchego startu, gdy silnik nie jest jeszcze dobrze nasmarowany olejem, a już pracuje. Niewątpiwie taki zabieg wpłynie na jego dłuższą żywotność.
Zwrócić uwagę na to co pisze producent
Oczywiście każdy samochód jest inny, każdy silnik jest inny. Nie warto samemu wyrządzić sobie krzywdę i doprowadzić samochód do stanu, w którym samymi możemy mu zaszkodzić. Niektórzy producenci mogą nie zalecać stosowania takich olejów jak 0W czy nawet 5W.
Wtedy warto wybrać taki z jak najniższym wskaźnikiem lepkości, na który jest przyzwolenie. I tutaj co ważne – nawet, gdy skończy się zima nie trzeba zmieniać oleju. Poradzi sobie on równie doskonale co zimą i nie zawiedzie nas w trudnych momentach.