Nie wszyscy o tym wiedzą, ale silnik diesla można w dość prosty i niedrogi sposób łatwo podrasować. I to tak naprawdę bez większej ingerencji, jeżeli chodzi o samochód, jak i samą jednostkę napędową. Metoda ta jest sprawdzona i stosowana przez bardzo wielu kierowców. Efekty są zdumiewające i zaskoczą każdego, kto później wsiądzie do auta.
Jak najlepiej podrasować silnik diesla
Głównie chodzi tutaj o tuning elektroniczny, a więc najlepszą i najpewniejszą metodę. Jeżeli chodzi bowiem o mechaniczny, to raczej zabawa dla nastolatków i zapaleńców. W dodatku nie przekłada się to aż tak na efekt, a patrząc na koszty jest to kilkukrotnie droższa zabawa.
Sprawdzonym i najlepszym rozwiązaniem jest chiptuning. Polega on na montażu specjalnego urządzenia w komputerze sterującym pracą silnika. W ten sposób można wprowadzić pewne zmiany, jeżeli chodzi o jednostkę napędową jak ciśnienie wtrysku oraz turbodoładowania, a także ilość przyjmowanego paliwa.
To pozwala w efekcie przekłada się na osiągi samochodu który, krótko mówiąc, będzie mógł szybciej poruszać się po drodze. Z każdego silnika można wyciągnąć dodatkową moc, a mówimy tutaj nawet o kilkudziesięcio procentowej różnicy! Można to naprawdę odczuć.
Zawsze trzeba jednak pamiętać o tym, aby nie robić tego na własną rękę. Niektórzy mechanicy świadczą takie usługi, a jeżeli nie to najlepiej udać się do wyspecjalizowanego warsztatu. Koszt to około 2 tys. zł.
Istnieje jeszcze jedna możliwość
Znacznie prostszym rozwiązaniem jest montaż – nawet na własną rękę – power box`a. Tutaj jednak ciężko polecać tę metodę i mówić, że jest ona tańsza. Początkowo niewątpliwie jest, bowiem trzeba liczyć się z jednorazowym wydatkiem urządzenia, które możemy zamontować nawet sami.
Patrząc jednak na perspektywę czasu, ciężko ją polecić. Chodzi o paliwo, które silnik diesla będzie znacznie więcej spalał. Co za tym idzie z czasem będziemy dokładać więcej i coraz więcej do tego interesu.
Decydując się na jedną z tych metod należy się zastanowić, czy naprawdę warto i co chcemy nią osiągnąć. Szybsza jazda może bawić, ale tak naprawdę stwarza większe zagrożenie na drodze. Tym samym więcej ryzykujemy my sami, bo drogi to nie tor wyścigowy. Jeżeli jednak chodzi o rozważne korzystanie z dodatkowej mocy, to jak najbardziej polecamy.