Problem, jeżeli chodzi o branie oleju przez jednostkę napędową znany jest od lat i nie znika wraz z nowszymi modelami samochodów. Kierowcy którzy mają w posiadaniu auto, w którym trzeba notorycznie pilnować stanu oleju, wiedzą, że nie jest to nic przyjemnego. Silnik diesla zwłaszcza lubi pić paliwo, ale nie tylko on.
Dlaczego silnik diesla zużywa tyle oleju
W praktyce, gdy jednostka napędowa pracuje prawidłowo nie powinna zużywać oleju, a jeżeli już to minimalnie. Krótko mówiąc – od wymiany oleju do wymiany oleju, nie powinien nas interesować stan. Pracuje on bowiem w zamkniętym obiegu i – w teorii – nie powinno go ubywać.
Gdy się dzieje inaczej jest to bardzo niepokojący sygnał. I nie kończy się on na tym, że wozimy ze sobą olej i co pewien czas go dolewamy. Generuje to stałe koszty, lecz na dłuższą metę i tak nie pomoże w zwalczeniu problemu. A potwierdza to tylko, że niewątpliwie coś złego dzieje się z autem.
Silnik diesla, jak i inna jednostka napędowa nie lubi gdy jest mało oleju. Może dojść do zatarcia silnika, czy problemów w pracy np. napinacza łańcuchu rozrządu. Dlatego tak ważne jest kontrolowanie stale poziomu oleju, ale nie zepsuć ”serca” pojazdu.
Co się zatem zepsuło?
Jedną z przyczyn znikania oleju mogą być nieszczelne pierścienie tłokowe. Istnieje możliwość przerobienia tłoków, która jest niewątpliwie tańsza niż remont całego silnika. Inny powód to zużyta turbosprężarka. Dzieje się tak przez występowanie nieszczelności na łożyskowaniu lub przy zatkaniu przewodu odprowadzającego olej. Zostaje on wówczas przepuszczony do układu dolotowego, a następnie zbiera się w intercoolerze.
Niewątpliwie taka ”usterka” w samochodzie wiąże się i tak ze sporym wydatkiem, lecz nieuniknionym. Zwłaszcza że jeżeli to zbagatelizujemy niesie to za sobą kolejne problemy.