To miało być zwykłe tankowanie, takie jak każde inne jakie wykonywał w swoim życiu i jakie wykonują inni. Tutaj jednak paliwo i motocykl spłatali mu figla, stwarzając przy tym duże zagrożenia. Reakcja kierowcy była jednak genialna, nie spanikował i kto wie czy dzięki temu nie doszło do pożaru.
Paliwo zaczęło płonąć
W trakcie tankowania mężczyzna wpatrywał się w dystrybutor, chcąc wiedzieć kiedy musi dokładnie je zakończyć. Nagle jego wzrok powędrował na bak paliwa, gdzie pojawiła się kula ognia. Kierowca jednośladu instynktownie zakończył wlewanie i odbiegł z miejsca.
Nie uciekł jednak, a pobiegł po wiadro z wodą, które służy do mycia szyb i zaczął gasić pożar. Co ważne – gdy to robił nie zapomniał o tym, aby wyłączyć silnika. Wszystko to sprawiło, że nie doszło wybuchu czy rozprzestrzenienia się pożaru na stacji paliw.