Każdy Rosjanin ma ponoć dusze walczaka, która to objawia się na wiele sposobów. Ten akurat wybrał najmniej rozsądne podejście do tego, aby zaprezentować swoją siłę charakteru. Zdecydował się na zaprezentowanie umiejętności, a bardziej ich braku, za kieorwnicą samochodu. Skończyło się to dla niego mało przyjemnie, choć mogło jeszcze gorzej.
Rosjanin za kółkiem
Najbardziej dla młodych kierowców zdradliwe są drogi daleko od miast, gdzie wokół nie brakuje wolnej przestrzeni. Taki powiew ”świeżości” poczuł ten kierowca, który zabrał się za wyprzedzanie kilku pojazdów jadąc pod prąd. Tak mu się spodobało to, że w ogóle zapomniał o tym, że w pewnym momencie wypada zjechać na właściwą drogę.
W końcu naprzeciw Rosjanina pojawił się inny samochód i tylko ułamki sekund dzieliły ich czołowego zdarzenia. Winny tej sytuacji gwałtownie wcisnął hamulec, koła zaczęły dymić, a pojazd zaczął poruszać się w niekontrolowany sposób. Efekt tego był taki, że samochód wypadł z drogi i dosłownie przytulił się do drzewa.
Nikomu nic poważnego się nie stało, choć niewątpliwie kierowca najadł się strachu. Może ta sytuacja nauczy go tego, że wyprzedzanie to nieprzypadkowo najtrudniejszy manewr na drodze. Nie jednak osoba, wykonując go straciła przy tym zdrowie, a nawet i życie.