Robert Kubica w przeszłości miał stać się jednym z kierowców Ferrari. Obecnie może jedynie wracać do tego wspomnieniem i bacznie przyglądać się jakie ruchy wykonuje zespół z Maranello. W ocenie polskiego kierowcy zatrudnienie Carlosa Sainza to duże zaskoczenie i pewnego rodzaju ryzyko.
Hiszpan został zatrudniony w Ferrari ze względu na duży potencjał, a przy okazji głośne nazwisko. Robert Kubica uważa jednak, że pod największym znakiem zapytanie stoi to, jak młody kierowca poradzi sobie w walce o najwyższe cele. Zwłaszcza że nigdy tak naprawdę nie jechał z przodu stawki, a to duża różnica dla kierowcy jechać np. jako pierwszy, niż cały czas w środku stawki.
Robert Kubica: Byłem trochę zaskoczony, że Ferrari pożegnało się z Sebastianem Vettelem. Ale jeśli związek już nie idzie dobrze, lepiej go zakończyć. Ferrari jest przyzwyczajone do planowania każdego ruchu z wyprzedzeniem, a pieniądze nie mają z tym nic wspólnego. Przyciągnięcie Sainza można uznać za odważny wybór. On jest kierowcą, który nigdy nie był na prowadzeniu, co może stanowić problem w walce o zwycięstwo. Zawsze to fajnie: ma swoje zalety i wady. Valtteri Bottas lub Daniel Ricciardo zapewne zapewniliby większe bezpieczeństwo.
Dyspozycję Carlosa Sainza będziemy mogli sprawdzić już na początku lipca. Jak na razie jednak jako kierowcy McLarena, bowiem do Ferrari dołączy po sezonie. Na pewno będzie jednak chciał już teraz pokazać, że zasłużył na transfer.
Nowy kalendarz Formuły 1 potwierdzony! Europejska część z 8 wyścigami. Gdzie się odbędą?