Takiej sytuacji na polskich drogach mogą nie pamiętać nawet najstarsi pracownicy ITD. Przewoźnik z Niemiec transportował potężne elementy wiatraków, a do Polski wysłał aż osiem nienormatywnych pojazdów. Przyjechały one bez właściwych dokumentów przewozowych i zezwoleń na przejazd pojazdów nienormatywnych.
ITD bezlitosne. Ogromny mandat
Do zatrzymania wszystkich pojazdów przewożących elementy wiatraków doszło na trasie S3 w pobliżu Gorzowa Wielkopolskiego. Największy zestaw miał 50 metrów długości, blisko 4 metry szerokości i ok. 4,5 metra wysokości. Inspektorzy od razu wiedzieli, że mają do czynienia z przewozem kabotażowy, niezgodnym z przepisani Unii Europejskiej.
Transport załadowano w Głogowie, a przewożone elementy miały trafić na budowę farmy wiatrowej na Mazurach. Wszyscy kierowcy wykazali do tego zezwolenia kategorii VII na przejazd pojazdów nienormatywnych po drogach publicznych. Te były jednak nie miały nic wspólnego z odbywającym się przewozem.
Wyjazd na Mazury pojazdów nienormatywnych okazał się fiaskiem. Trudno było wierzyć, w to, że tak długie, szerokie i wysokie pojazdy, umkną uwadze na drodze. Zwłaszcza, że pojazdy jechały za sobą sznurem jeden po drugim, co mocno rzucało się w oczy.
Przewoźnik to odczuje
Transport został oczywiście wstrzymany i nie mógł jechać dalej do momentu uregulowania kwestii z dokumentacją. To jednak nic, bowiem ITD wszczęło postępowanie administracyjne na łączną kwotę około 300 tysięcy złotych. To niewątpliwie jedna z największych w historii. ”Niestety” z uwagi na ograniczenia ustawowe ostateczna wysokość kar będzie niższa.