To jedna z możliwie najgorszych informacji jaka może przytrafić się kierowcom. A zwłaszcza tym, których samochody napędzane są przez silnik wysokoprężny. Ceny paliw za diesel odnotowały gwałtowny skok, który niestety widać, gdy wjeżdżamy na stację paliw. Tak dużych podwyżek jednak już dawno nie było.
Mercedes wzywa miliony aut do serwisów z powodu błędów w oprogramowaniu
Diesel tylko dla bogatych
Nie jeden kierowca jako wiosenną rozterkę będzie miał to, czy nie czas wymienić samochód np. na LPG. Patrząc na ceny paliw aż głowa może rozboleć do tego, ile pieniędzy trzeba już przeznaczyć na tankowanie samochody. Tylko w tym roku, a więc w przeciągu niecałych trzech miesięcy, olej napędowy zdrożał blisko o 70 groszy!
Duży wpływ na to miał ostatni tydzień, który okazał się wręcz rekordowy. Ponad 20 procent tej podwyżki stanowi tylko miniony tydzień, gdy zauważalny był bardzo duży przeskok w cenie za diesel. Gdzie można zatem szukać pozytywów? Wygląda na to, że na razie… nigdzie.
Olej napędowy wciąż ma drożeć, podobnie zresztą jak i benzyna. Nie będzie to już jednak tak dynamiczne jak w ostatnim tygodniu, lecz na dłuższy przestój w cenie nie ma za bardzo co liczyć. Wiele osób musi z tego powodu racjonalniej korzystać ze swojego samochodu, ograniczając zbędniejsze podróże.
Wzrosty cen trafiają w kieszeń
Paliwo to funkcja składowa bardzo wielu rzeczy, m.in. cen jakie również płacimy w sklepach. Biorąc pod uwagę, że w ostatniego pół roku mówimy o wzroście ponad złotówki na litrze, odbije się to szerokim łukiem. Rosną, bo muszą rosnąć, w związku z tym ceny produktów w sklepach.
Firmy transportowe, które dostarczają towar mają znacznie większe koszty niż w ubiegłym roku, gdzie diesel i benzyna kosztowały nieco ponad 4 złote. A przecież z drugiej strony mówimy o cenach paliw, które były przed pandemią i wtedy było to czymś ”normalnym”.