Większość osób zna ból kiedy niemal w najlepszym momencie imprezy zabraknie alkoholu. Wówczas robi się duży problem, bo albo nie ma komu iść, albo po prostu nie ma gdzie pójść, gdyż najbliższy sklep daleko. A nikt nie wsiądzie przecież po spożyciu za kierownicę. Takie problemy będzie rozwiązywał.

Baw się spokojnie. Jest Uber

”Pij, nie przejmuj się, jak zabraknie Uber przywiezie” – to może być już niebawem hasło przewodnie każdej domówki. Słynna firma przejęła właśnie startup Drizly, który specjalizował się w tego typu dostawach na terenie Stanów Zjednoczonych. Nie trzeba być tutaj geniuszem, aby wiedzieć, że wiodło się firmie bardzo dobrze.

Tak dobrze, że zauważyła to konkurencja, która postanowiła ich kupić. Zdecydowano zatem, że Drizly zostanie kupiony i wejdzie w ręce jednego z gigantów w branży dostarczania posiłków – i nie tylko – pod drzwi. Skorzystały na tym dwie strony, więc transakcje trzeba i należy uznać za sukces.

Nowa usługa początkowo będzie dostępna w Stanach Zjednoczonych, ale nie jest żadną tajemnicą, że szybko powinna się przenieść do Europy, a w tym do Polski. Zapewne proporcje zamawiania posiłków, a napojów, mogą wówczas ulec dużej dysproporcji.

To będzie rewolucja

Oczywiście to wcale nie musi być żadna impreza, aby Uber Eats przywiózł alkohol do domu. Tym bardziej decyzja wydaje się jak najbardziej zrozumiała. Łatwiej będzie sięgnąć z aplikacji po dobry trunek, niż szukać go na sklepowych półkach.

Niewątpliwie jest tutaj ogromne pole do rozwoju i… zarabiania. A dla klientów ogromna wygoda, która na pewno uratuje nie jeden wieczór.