Nadmierna prędkość, chwila nieuwagi, a zwłaszcza nietrzymanie odpowiedniego dystansu przed pojazdem poprzedzającym. Te trzy rzeczy głównie powodują, że nie trudno o karambol na ruchliwej drodze. W tym przypadku winny jest kierowca, który rozpoczął cały ”efekt domina”. Na pewno nie motocyklista, który leżał na drodze i czekał na udzielenie pomocy.
Dramatyczny karambol
Całe zdarzenie zarejestrował jeden z kierowców, który brał udział w zdarzeniu. Na nagraniu z tyłu pojazdu widać jak rozpędzony ciągnik siodłowy z naczepą nie zauważył, że zwolniły przed nim pojazdy i z impetem wjechał w auto przed nim. Później nastąpił chaos, w którym rozbitych zostało dziesięć samochodów.
Przednia kamera zarejestrowała co przyczyniło się do zwolnienia pojazdów. Jeden z motocyklistów miał wypadek i leżał na skraju drogi tuż obok betonowego ogrodzenia. Nie było możliwości przesunięcia go na pobocze, bowiem go nie było.
Kierowcy jedyne co mogli to zwolnić i omijać poszkodowanego oraz osoby udzielające mu pomoc. Tak się jednak nie stało, a koledzy musieli ratować życie mężczyzny szybko uciekać przed pędzącymi pojazdami.
Odległość, odległość i jeszcze raz odległość
Mówi się o tym bardzo dużo, ale jeżdżąc wciąż widzimy, że mało kto się do tego stosuje. Chodzi rzecz jasna o zachowanie odpowiedniej odległości przed pojazdem, który jedze przed nami. Wszystko po to, aby mieć czas na podjęcie odpowiedniej reakcji w razie jakiegokolwiek sytuacji.
Rozchodzi się tak naprawdę o blisko dwie sekundy, kilkadziesiąt metrów, które mogą uchronić przed takim zdarzeniem ja te.