Na polskich drogach z miesiąca na miesiąc pogarsza się sytuacja jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Świadczą o tym najlepiej dane Komendy Głównej Policji, a te w żadnym stopniu nie napawają optymizmem. Prawo jazdy od momentu rozpoczęcia pandemii w Polsce, a więc od marca od końca maja, straciło blisko 17 tysięcy kierowców.
Patrząc na poprzedni rok mówimy tutaj o wzroście aż o 40 proc. Najgorzej sytuacja wyglądała w województwie Łódzkim, Śląskim i Kujawsko-Pomorskim, to tutaj prawo jazdy straciło trzykrotnie więcej kierowców niż w roku 2019. Dokładną analizę przygotował w tej kwestii rankomat.pl, zbierając wszelkie dane.
Szybka jazda, a ofiar mniej
Na szczęście szybka jazda kierowców nie przełożyła się na liczbę ofiar śmiertelnych. Policjanci w kraju odnotowali z przyczyny niedostosowania prędkości do warunków ruchu mniej: wypadków (- 28%), zabitych (- 24%), rannych (- 32%) i kolizji (- 26%) z winy kierujących.
Nie można jednak w tego typu przypadku wychodzić z założenia, że szybsza jazda samochodem to większe bezpieczeństwo. Nałożyło się na to bardzo wiele czynników w związku z epidemią, a zwłaszcza znacznie mniejszy ruch na drogach w tym okresie.
Zaostrzenie przepisów dla kierowców
Powyższe liczby powinny dać sporo do myślenia rządzącym w kwestii zmiany przepisów. Coraz większa część polskich kierowców bagatelizuje sobie przepisy ruchu drogowego, a nakładane mandaty karne nie są wspólmierne do popełnianych czynów.
Niewątpliwie najwyższy czas na to, aby w końcu pochylić się nad tym problemem.