Głupi żart przekreślił wakacje 71-letniej kobiety, która przyjechała na lotnisko, aby wylecieć chwilę później do Chorwacji. Mandat 500 złoty to wbrew pozorom najmniejszy wymiar kary jaki mógł ją spotkać. Warto podkreślić, że nie ma szans na zwrot biletu, jak i straciła opłacone wakacje.
Mandat? Strata była większa
W trakcie odprawy biletowo-bagażowej kobieta rzuciła żartem, że oprócz bomby nie niczego innego. Żart nie był pierwszych lotów, bo na pewno lotnisko to nie miejsce na tego typu humorki. Pracownikom nie było do śmiechu i szybko wdrożyli odpowiednią procedurę.
Do akcji wkroczyła Straż Graniczna, która dokładnie skontrolowała 71-latkę oraz to, co ze sobą wniosła na lotnisko. W akcji uczestniczyły również psy, które na co dzień zajmują się wykrywaniem materiałów wybuchowych. Kobieta była zupełnie niewzruszona tym, co wokół niej się zaczęło dziać.
W związku z wykroczeniem określonym ustawie o prawie lotniczym seniorkę ukarano mandatem karnym w wysokości 500 zł. Pilot postanowił, że nie zabierze jej w podróż do Dubrownika, do czego miał pełne prawo jako kapitan statku powietrznego.