To miał być popis umiejętności młodego kierowcy, któremu wydawał się, że drif to bułka z masłem. Zapewne dla profesjonalistów jak najbardziej, ale nie dla kogoś, kto naoglądał się filmików, przeczytał poradnik na pięć zdań i wsiadł do samochodu. Wówczas właśnie tak zaczyna i kończy się przygoda z driftowaniem.
Taki drift? To ja podziękuje
Niewątpliwie młody kierowca wykazał się ogromną pewnością siebie, co widać u niego od samego początku. Właśnie na tej bazie miało powstać nagranie, które docelowo miało podbić internet. Coś jednak poszło w pewnym momencie nie tak i raczej nie był to problem zbyt małej przestrzeni.
Całość tak naprawdę wyglądała dość komicznie, a zwłaszcza moment w którym kierowca zbierał się do zarzucenia bokiem pojazdu. Efekt tego był taki, że doszło do otwarcia poduszek powietrznych, a młody mężczyzna wysiadł oszołomiony z samochodu.
Nic dziwnego, że koledzy złapali się za głowę z niedowierzaniem. Miała być to być przecież dla nich lekcja nauki, po której od razu umiejętności miały wystrzelić w górę od samego patrzenia.