Turbosprężarka w samochodach z silnikiem typu diesel to dość niewdzięczny temat. Przekonał się o tym każdy kierowca, który choć raz musiał poddać ten element regeneracji bądź wymienić go na nowy. Jego żywotność oceniania jest czasem na 50 tys. kilometrów, a czasem na 150 tys. kilometrów, a później trzeba przygotować się na duży wydatek.
Diesel i turbosprężarka
Są podstawowe metody, które sprawiają, że w naturalny sposób można wydłużyć żywotność turbosprężarki. W duży skrócie chodzi głównie o prawidłową eksploatację oraz konserwację elementów tego układu. A element ten jest poddawany ogromnym obciążeniem. Spaliny, które ją nakręcają osiągają blisko 1 000 stopni Celsjusza, przy 200 tysiącach obrotów na minutę.
W niektórych samochodach turbosprężarki potrafią mieć żywotność nawet 300 tys. kilometrów. Ogromne znaczenie ma jakość samego produktu oraz fakt, czy wcześniej element był regenerowany. Duże znaczenie jednak na również to, jak sami dbamy o to, aby nasze turbo miało długą żywotność.
Każdy kierowca musi pamiętać o kilku rzeczach podstawowych. Zwłaszcza o dobrym oleju, który będzie smarował cały układ oraz o regularnym wymianie jego filtra. Istotny w tej całej zabawie jest również filtr powietrza, który zapewni odpowiedni przepływ.
Skupmy się także na sobie
Aby nasz diesel służył nam jak najdłużej sami musimy pamiętać o kilku rzeczach w trakcie podróży. Po odpaleniu silnika należy chwilę odczekać, a gdy już ruszymy nie męczymy jednostki wysokimi obrotami. Tak samo istotne jest to, że gdy już dojeżdżamy do celu nie pędzimy na urwanie głowy. Jedziemy już normalnym tempem, aby pomału zwalniać turbosprężarkę.
I co najważniejsze w tym wszystkim. Gdy już staniemy na miejscu nie gasimy od razu silnika, tylko czekamy 30-40 sekund, aż na postoju turbo wytraci prędkość. To bardzo ważny, aby ten element nie został szybko odcięty, będąc na wysokich obrotach.