Nico Rosberg nie ukrywa zażenowania postawą czołowych ekip Formuły 1. Jego zdaniem ich podejście w sprawie obniżenia limitu budżetowego może doprowadzić do tego, że w niedalekiej przyszłości najszybsza seria wyścigowa nie będzie już tak prestiżowa, a nawet zniknie na jakiś czas z mapy motosportu.
Obecnie zespoły zdecydowały się na obniżenie limitu budżetowego na rok 2021 do 150 milionów dolarów. Zdaniem wielu osób im dłużej trwa kryzys tym limit powinien być jeszcze bardziej znacząco obniżony – do 125 lub nawet 100 milionów.
Jaki jest tego cel? Ratowanie mniejszych zespołów bez których Formuła 1 nie będzie w stanie istnieć i funkcjonować. Mało kto będzie chciał oglądać wyścig, w którym pojawi się np. od czterech do pięciu zespołów.
Nico Rosberg: Jeśli masz egoistyczne jednostki, które chcą, by wszystko było po ich myśli, to wtedy wszystko w tym sporcie się zawali. Ciągle jest parę zespołów z czoła stawki, które nie zamierzają współpracować i chcą utrzymać swoją pozycję. Część z nich ostatecznie się ugięła, bo zrozumiała potrzeby mniejszych ekip i dostrzegła pełny obraz sytuacji. Ten sport nie może funkcjonować, jeśli dwa, trzy lub cztery zespoły wypadną ze stawki. W związku z tym konieczne jest, by o nie zadbać i pilnie dążyć do dalszego cięcia kosztów.
Formuła 1 i Liberty Media obecnie czekają jak dalej będzie rozwijała się sytuacja z koronawirusem na świecie. Niebawem ma zostać zaprezentowany nowy kalendarz, który w razie optymistycznego scenariusze wejdzie w życie.