Mechanik, który wykonywał naprawy przy pojazdach zagwarantował sobie szybką zmianę zawodu. Zniszczył on bowiem BMW klientki, która na naprawdę auta czekała już dwa tygodnie. Zachciało mu się nocnej przejażdżki pojazdem mającym pod maską 400 koni mechanicznych. Nie był w stanie jednak opanować tak dużej mocy silnika.
Auto nie dla niego
Wybierając się pojeździć o godzinie drugiej w nocy, wcześniej mechanik postanowił zmienić tablice rejestracyjne – wykręcił z BMW i wstawił inne z Alfy Romeo innego klienta. Policja po tym jak pojawiła się na miejscu zdarzenia ustaliła, że pojazd zjechał na chodnik uderzył w drzewo, po czym dachował zatrzymując się na poboczu.
Z jak dużą prędkością poruszał się samochód najlepiej świadczy fakt, że silnik wylądował po drugiej stronie drogi. Znaleziono go na terenie pobliskiej szkoły, gdzie wlatując zniszczył część ogrodzenia.
Szybka ucieczka
Mężczyzna uciekł miejsca zdarzenia, ale szybko został namierzony. Zmiana tablicy rejestracyjnej nie pomogła. 25-latek w trakcie zatrzymania udawał zaskoczonego. Nie uchroni go to przed oddaniem 25 tys. zł i pokryciem kosztów wyrządzonych szkód.