W Polsce niestety nie brakuje samochodów nadmiernie emitujących substancje szkodliwe. Najbardziej pod tym względem są na celowniku pojazdy posiadające silnik diesla, który kilkukrotnie więcej emituje szkodliwych substancji do atmosfery, niż auta na benzynę. Skuteczność w zwalczaniu tego problemu w naszym kraju pozostaje niemal zerowa. Na domiar z powodu złego stanu powietrza umiera dziesiątki tysięcy osób w Polsce.
Silnik diesla największym problemem?
Oczywiście, że nie, ale nie ma co ukrywać, że jednym z głównych. W ostatnich latach z pomocą unijnych funduszy, a także wymogów, znacznie ograniczono zanieczyszczenia powietrza emitowane przez przemysł i energetykę. Pozostały zatem jeszcze dwa główne problemy – samochody i piece w gospodarstwach domowych.
Problem ten dotyczy w dużej mierze od zawsze głównie największych miast i ich centralnego punktu. Miejsc, gdzie tak naprawdę każdego dnia przejeżdża setek tysiące samochodów. A jak wiadomo te auta to w dużej mierze pojazdy w podeszłym wieku, których stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. W Europie nasz kraj ma jeden z najwyższych odsetków samochodów powyżej 10 lat.
Do tego wszystkiego Polacy upodobali sobie auta posiadające silnik diesla. Skupujemy je dość chętnie od naszych sąsiadów z innych krajów, a niestety nie ma to dobrego przełożenia na stan powietrza. Znacznie lepiej pod tym względem wypada silnik benzynowy.
W ubiegłym roku na polskich drogach zginęło niemal 3 tysiące osób. Z kolei wskutek zanieczyszczenia powietrza przedwcześnie umiera w Polsce ponad 10 razy. Świadomość, że ludzie giną przez samochody wyłącznie na drogach, jest dość myląca.
Infrastruktura i dofinansowania – tylko to nas uratuje!
Wciąż widać ewidentny brak zainteresowania w tej kwestii rządzących. Nie od dzisiaj wiadomo, że słowa to jedno, a czyny to drugie. Największą bolączką jest brak dofinansowań, które zachęcałyby społeczeństwo do zmian. I chodzi zarówno i samochody, jak i o wymianę domowych pieców na te ekologiczne.
W przypadku wymiany aut na elektryczne, które mają za kilka lat zdominować rynek, wciąż brakuje infrastruktury. Punktów ładowania pojazdów jest mało, a co za tym idzie strach kupić auta i planować dalszą podróż. Zmiany niewątpliwie muszą rozpocząć się od samej góry.