W ostatnich tygodniach Lewis Hamilton pozostaje bardzo aktywny, jeżeli chodzi o akcję Black Lives Matter. NIedawno wziął udział nawet w protestach zorganizowanych na ulicach Londynu. Miały one na celu walkę przeciwko rasizmowi i nietolerancji.
Mistrz świata od samego początku apelował również o to, aby Formuła 1 bardziej zaangażowała się w to, co obecnie dzieje się na świecie. Jego słowa zostały wysłuchane i po kilku dniach władze F1 ustosunkowały się do tego, czego oczekiwał Lewis Hamilton, ale nie tylko i on.
Wyścig na Czarnym Lądzie
Kierowca Mercedesa wyszedł z propozycją, aby wyścigi Formuły 1 niemal po trzydziestu latach wróciły do Afryki. Ostatni raz najszybsi kierowcy na świecie rywalizowali tam w 1993 roku. Bolidy ścigały się na torze w pobliżu Johannesburga, a tor ten został niedawno odrestaurowany.
Lewis Hamilton: Myślę, że najwyższy czas zorganizować Grand Prix w Afryce. To bardzo ważne miejsce, do którego powinniśmy wrócić. W tej chwili Formuła 1 odwiedza liczne kraje i niewiele po sobie pozostawia. Trzeba to zmienić, tak aby sport przyczyniał się lokalnej społeczności. Myślę, potrzeba zwrócenia uwagi z powrotem na Afrykę i pokazania, jak piękne jest to miejsce sprawia, że właśnie tam przede wszystkim powinniśmy się udać. Potrzebny jest wyścig, którego lokalizacja nie jest podyktowana pieniędzmi, a ludźmi. W świecie biznesu nie zawsze ma to miejsce i chciałbym to zmienić.
Bez wątpienia organizacja Grand Prix w Afryce byłaby czymś niezwykłym pod wieloma względami. Kalendarz Formuły 1 został w ostatnim czasie jednak tam mocno rozciągnięty, że ciężko byłoby wrzucić w ciągu sezonu kolejny wyścig.
Kto wie jednak, czy Liberty Media nie zdecyduje się na pewne posunięcia w tej kwestii. Wizerunkowo byłby to krok w bardzo dobrą stronę.
Lewis Hamilton w ogniu krytyki. Czas na przerwę w social mediach