Rondo to miejsce które potrafi zaskakiwać kierowców. Spokojna jazda na prostym odcinku, a tu nagle pojawia się nasyp pełen przeróżnych roślinności lub – co gorsza – pomnik. Kierowca w ułamku sekundy musi sobie odpowiedzieć na pytanie – skąd to się tutaj wzięło?!
A to nic innego jak po prostu efekt gapiostwa, przez które dochodzi do opłakanych w skutkach zdarzeń. W tym przypadku kierowca Forda ewidentnie nie patrzył na drogę przez co wjechał w nasyp i stracił kontrolę nad pojazdem.
Rondo? Nigdy nie jedź prosto
Jak niebezpieczne był to wypadek najlepiej pokazuje samo nagranie. Po głośnym pisku opon można domyślać się, że kierowca zorientował się na ostatnich metrach co się dzieje. Było już jednak za późno, aby uratować sytuację.
Zanim kierowca uderzył w ścianę, wcześniej zdołał ”skosić” słupek, uderzyć w latarnie i przejechać przez ogrodzenie. Nie wiadomo w jakim stanie znajduje się prowadzący pojazd po tym wypadku.
W Polsce poleciał 60 metrów
Dwa miesiące temu w Polsce doszło do podobnego zdarzenia. W miejscowości Rąbień mężczyzna wjechał z taką prędkością na rondo, że wzbił się w powietrze i przeleciał autem około 60 metrów. Także ściana okazała się miejscem, na którym zakończył jazdę.
41-latek lecąc w powietrzu ściął drzewo i przeleciał nad pomnikiem papieskim. W tym przypadku jednak istotną rolę w doprowadzeniu do zdarzenia odegrał alkohol.
Nagranie z wypadku na rondzie w Rąbieniu. Samochód leciał kilka metrów nad ziemią!