Policjanci z Tarnogrodu zostali momentalnie postawieni na nogi, gdy pewna kobieta zadzwoniła na posterunek, że skradziono jej samochód. Patrol, który pojawił się na miejscu zdarzenia szybko jednak wpadł na trop, który okazał się słuszny.
41-latka z gminy Biszcza podjechała na szybkie zakupy. Weszła na zakupy, a po gdy po kilkunastu minutach wyszła z niego wyszła, jej samochodu już nie było. Kobieta była przekonana, że ktoś odjechał jej autem z parkingu.
Pojazd został odnaleziony około 200 metrów od miejsca ”kradzieży”. Jak się okazało zapomniała zostawić auto na biegu lub zaciągnąć hamulec ręczny. Samochód tkwił w zaroślach w urwisku oddalonym około 200 m. Za swoje gapiostwo została ukarana mandatem karnym.