Popularność samochodów z silnikiem spalinowym znacząco maleje. Kierowcy coraz rzadziej decydują się na wybór samochodu skłaniają się ku tym, posiadającym silnik typu diesel lub benzynowy. Pokazują to znakomicie dane z Europy, które świadczą tylko o jednym – trend się ewidentnie zmienia.
Diesel i benzyniak idzie w odstawkę
To wręcz niewyobrażalne jak zaledwie w przeciągu kilku lat świat potrafił niemal wywrócić się do góry nogami, jeżeli chodzi o motoryzację. Gdyby ktoś w momencie pojawienia się afery spalinowej Volkswagena o tym powiedział, zostałby wyśmiany. A dziś okazuje się, że elektryki faktycznie schodzą jak świeże bułeczki.
W 2019 roku w Europie zakupiono 14,7 miliona samochodów z silnikiem spalinowym, a już w ubiegłym roku 8,6 miliona. Oznacza to nic innego, że na cztery zakupione auta już tylko trzy posiadają silnik typu diesel lub benzynowy. Za kolejne 5-6 lat może to być już… jeden.
Widać już także zmiany w powietrzu, bowiem w 21 europejskich krajach poziom CO2 na przestrzeni roku zmniejszył się o 12 procent do 106,7 g/km. Niestety Polski nie ma co tutaj szukać, bowiem przoduje ona w tym mniej pochlebnym rankingu.
Elektryki w natarciu
W ubiegłym roku w całej Unii Europejskiej przybyło 1,21 miliona samochodów elektrycznych, co stanowiło łącznie 10,6 proc. całego rynku. To niemal trzy razy więcej niż dwa lata wcześniej, a ten rok zapowiada się jeszcze bardziej płodny pod tym względem.
W przypadku obniżenia emisji spalin nie brakuje tutaj krytyków. Ci sądzą, że spadła ona ze względu na fakt, że w ubiegłym roku znacznie mniej się używało samochodów niż w normalnym trybie życia. Trudno się z tym nie zgodzić.