Kierowca Formuły 1 we współczesnym świecie wydaje się być tylko dodatkiem, do całej otoczki związanej z tym sportem. Wszystko przez pieniądze które zdominowały ten sport i które sprawiają, że nie liczy się talent, a grubość portfela.
O swoją przyszłość w związku z panującą modą zaczął obawiać się kierowca Haasa. Zwłaszcza że sytuacja jaką wywołała pandemia koronawirusa doprowadza do racjonalizowania kosztów u wszystkich. A taki scenariusz będzie jeszcze mocniej promował paydriverów.
Kevin Magnussen: Jeżeli będzie trzeba płacić za posadę, ja już tutaj nie pozostanę. Stanie się tak, ponieważ nie mogę i nie zgromadzę niezbędnych środków. Zespół posiada opcję w moim kontrakcie i jeżeli będzie im wszystko pasowało, skorzysta z niej. Poza tym podjęto decyzję o korzystaniu z tegorocznych samochodów w sezonie 2021, więc zatrzymanie obecnych kierowców będzie miało sens.
Kierowca F1 to pieniądz
Formę zatrudniania paydriverów najlepiej praktykuje zespół Williams. Jego szefowa w związku z tym nie raz usłyszała wiele cierpkich słów. Ostatnio skrytykował ją jej były pracownik Rubens Barrichello.
– Niestety w ciągu ostatnich dziesięciu lat często chodziło o pieniądze. Zamiast płacić kierowcy, pomyśleli, że warto wziąć pieniądze od nich i jakoś przetrwać. Ale jeśli zobaczysz, gdzie jest teraz zespół – wiesz, że wtedy podjęte zostały złe decyzje – powiedział legendarny kierowca Rubens Barrichello.