Nie ma co się oszukiwać – kierowcy BMW nie mają zbyt najlepszej opinii w społeczeństwie. I choć jest ona dość wygórowana, to jednak niewielka grupa osób mocno pracuje na utrzymanie takiej reputacji. Ale z drugiej strony co się dziwić, gdy słyszy się często o przeróżnych historiach, a w sieci można zobaczyć takie nagrania.
Droga straciła przyczepność z BMW. A, nie, czekaj…. odwrotnie
To była chwila, ułamek sekundy, co doskonale zarejestrował kierowca jadący obok. Po jego lewej stronie z nadmierną prędkością jechało BMW i nagle wpadło w niekontrolowany poślizg. Miotało nim po niemal wszystkich pasach, lecz nie uderzył w żadną barierkę.
Również nie uderzył w inny samochodów jadący tą drogą, bo tych akurat w pobliżu nie było. Powiedzieć, że miał ogrom szczęścia to nie powiedzieć tak naprawdę nic. Bo tu nie chodzi o fakt, że kierowcy nic się nie stało – co oczywiście jest najważniejsze. Chodzi o pojazd, który na skutek całej sytuacji nie miał ani jednego wgniecenia, ani też jednej rysy.
To niewątpliwie najniższy wymiar nauczki jaki spotkać mógł kierowcę. Byle ta lekcja była dla niego wystarczająca, bo następnym razem może już być znacznie gorzej.
Nieprzyjemny uślizg