Większość kierowców stara się swój silnik chronić m.in. stylem jazdy, dobrym olejem, czy odpowiednimi środkami. W tym wszystkim niektórzy zapominają ochronie, która nie wymaga większego wkładu, a jednorazowej niewielkiej inwestycji. A chodzi o klasyczną osłonę, która od lat starała się na tyle popularna, iż można uznać ją za standard.
Osłona na silnik
O ile osłonę pod maską widzimy i o niej pamiętamy, to jednak często zapominamy o tej drugiej – znajdującą się pod samochodem. Miejsce niewątpliwie trudno dostępne, jeżeli nie mamy kanału czy możliwości sprawdzać co się dzieje pod autem. A jeżeli ta jest uszkodzona czy urwana, to wiąże się to z dużym kłopotem.
Pełni ona bardzo ważną funkcją ochronną, aby silnik np. nie był obijany, zalany przez duże kałuże czy nie nadział się na coś wystającego. W dodatku też mamy gwarancję, że żadne zwierze w chłodniejsze dni nie wejdzie w celu ogrzania się. Co później jak wiadomo może mieć nieprzyjemne skutki.
A pamiętać też trzeba o wszelkiego rodzaju brudzie, który osiada na naszej jednostce napędowej. Robi się z czasem gruba warstwa brudu, prowadząca do niszczenia silnika. Dlatego tak ważne jest, aby pamiętać o tym, że motor musi być dobrze zabezpieczony od spodu.
Tanio a solidnie
Ceny takich osłon są naprawdę niewielkie. Plastikowe można kupić w przedziale od 60 do 200 złotych, zależnie od modelu samochodu. Z kolei te lepsze – metalowe, od 200 do 350 złotych. Oczywiście fabryczne samochody posiadają już takie osłony.
Gorzej jednak z autami używanymi, gdzie element ten często jest zapomniany. Nigdy nikt nam nie powie, że brakuje osłony, tak samo jak ktoś wie, że sprzedaje auto jej specjalnie nie kupi. Warto o tym pamiętać, żeby silnik miał dłuższą żywotność i nie ulegał przypadkowym awariom.