Lekkomyślne podchodzenie do swoich obowiązków wielu osobom się udaje, ale jak to najczęściej bywa tylko do czasu. Tak było w przypadku tego kierowcy, który pozwalał sobie na wiele, a nawet bardzo wiele, do czasu aż na swojej drodze spotkał ITD. Wtedy przekonał się, że nie warto aż tak ryzykować.
ITD zrobiło kierowcy przyśpieszoną lekcję o życiu
Do kontroli ciągnika siodłowego z naczepą przez inspekcję transportu drogowego doszło przy autostradzie A2. Kierowca jechał z Litwy do Holandii przewożąc 15 ton takich materiałów jak palety, deski czy elementy metalu. Okazało się, że wszystko to nie było w żaden sposób zabezpieczone.
Na stanie była odpowiednia ilość pasów, lecz kierowcy nie chciało się ich zamontować. W ten sposób ryzykował, że wszystko może wylecieć na drogę czy chodnik, mogąc doprowadzić do tragicznego w skutkach zdarzenia. Inspektorzy wytłumaczyli mężczyźnie, jak bardzo było to nieodpowiedzialne zachowanie.
Mężczyzna przyznał, że bardzo się śpieszył dlatego czym prędzej wsiadł za kierownicę. Za swój pośpiech otrzymał mandat w wysokości 300 złotych. Z kolei analiza danych cyfrowych zawartych na karcie kierowcy wykazała, że przedsiębiorca naruszył obowiązek terminowego wczytania danych. Z tego tytułu zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.