ITD z częstochowskiego oddziału zatrzymało kierowcę, a zarazem biznesmena który całkowicie nie radził sobie z prowadzoną działalnością. Po jego zatrzymaniu inspektorzy przecierali oczy ze zdumienia, jak można być aż tak nieodpowiedzialnym człowiekiem. I to w dodatku będąc zarówno swoim szefem, jak i pracownikiem. Taka firma raczej nie ma racji długiego bytu.
Biznes pierwsza klasa, gdyby nie ITD
Kierowca w trakcie prowadzonej kontroli w Siewierzu nie miał przy sobie prawa jazdy, bo jak stwierdził – zgubił. Do tego nie posiadał orzeczenia lekarskiego, jak i psychologicznego, które są wymagane dla kierowców zawodowych. Nie odbył on również szkolenia, które każdy kierowcy musi przejść raz na pięć lat.
Idąc dalej mężczyzna cały czas jeździł bez karty kierowcy, gdyż nigdy nie wszedł w jej posiadanie. Tachograf jednak wykazał w zapisie jak wiele naruszeń było popełnionych w ostatnim miesiącu. Analiza czasu pracy wykazała np. naruszenie przekroczenia czasu jazdy dziennej o ponad 11 godzin, kilkanaście naruszeń skrócenia czasu odpoczynku dziennego – maksymalne o ponad 6 godzin, czy też skrócenie odpoczynku tygodniowego.
Sam pojazd pozostawał również wiele do życzenia. Cała przednia szyba była pęknięta, a jedna opon była całkowicie łysa. Do tego przegląd naczepy skończył się w marcu, a ciągnika dzień przed kontrolą.
Wysokie kary
Przedsiębiorca otrzymał dwa mandaty na sumę 250 zł za brak dokumentu oraz nieodpowiedni stan techniczny pojazdów. Jako przedsiębiorcy grozi mu maksymalna ustawowa kara w wysokości 12 tys. zł. Ze względu i na liczne braki w dokumentach, usterki techniczne pojazdów oraz konieczność odebrania prawidłowego odpoczynku dziennego inspektorzy wydali zakaz dalszej jazdy.