Od poniedziałku na nowo rusza handel używanymi samochodami u naszych zachodnich sąsiadów. Nie jest żadną tajemnicą, że to właśnie z Niemiec napływa najwięcej pojazdów do Polski. Czy zatem i my odczujemy poluzowanie restrykcji w tym kraju?
Od 20 kwietnia salony i komisy samochodowe zostaną ponownie otwarte i co istotne – również urzędy mają wrócić do pracy. To oznacza, że załatwienie formalności związanych z wyrejestrowaniem auta czy uzyskaniem tablic wywozowych wróci niemal do normy.
W Niemczech tamtejszy rząd poszedł bardzo mocno na rękę branży motoryzacyjnej. Dla salonów samochodowych zostały zniesione ograniczenia dotyczące obiektów wielkopowierzchniowych, a więc klienci mogą wchodzić ”drzwiami i oknami”.
Polacy ruszą po samochody?
Granice dla nas wciąż pozostają zamknięte, a w przypadku nawet gdyby udało nam się pod jakimś względem wyjechać, to trzeba się liczyć z kwarantanną. Co za tym idzie, może stać się to mało opłacalne. Inaczej wygląda sytuacja jeżeli chodzi o samochody sprowadzane na lawetach. Kierowcy zawodowi wykonujący transport międzynarodowy nie muszą poddawać się dwutygodniowemu odizolowaniu.
Podsumowując – tylko dla firmy mogących pozwolić sobie na liczny transport aut używanych, zmiana obostrzeń w Niemczech jest w pełni korzystna.