Kiedyś kierowcom gniazdo zapalniczki kojarzyło się wyłącznie z odpalaniem papierosa, a co za tym idzie wielu osobom w ogóle się to nie przydawało. Współcześnie jednak miejsce to w dużej mierze pełni wiele zupełnie innych funkcji – chociażby pozwala ładować telefon. Ale to nie jedyny atut tego niedocenianego elementu w pojeździe.
Tinder jakiego nie znasz! Te fakty o aplikacji mocno Cię zaskoczą
Czy gniazdo zapalniczki to największy bajer w aucie?
Z czym tak naprawdę kojarzy się nam najbardziej tytułowy element w samochodzie? Niewątpliwie z jego… awaryjnością. Nie ma co się oszukiwać, że w wielu pojazdach po czasie gniazdo przestało działać i większość kierowców po prostu porzucała to w niepamięć. Albo nie paliła, albo miała swoją zapalniczkę bądź po prostu pogodziła się z tym.
Ale tutaj należy zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną rzecz. To, że dane urządzenie nie działa po wpięciu w gniazdo zapalniczki nie oznacza, że nie daje ono prądu, bo jest zepsute. Może być tak, że w przednim gnieździe nie działa, ale w tylnym już tak. Dlaczego?
Po prostu trzpień łączący je z gniazdem nie dochodzi do punktu i nie ma styku, przez co prąd nie ma jak płynąć. Chodzi tutaj głównie o konstrukcje danej ładowarki i jej konstrukcje. Mało kto sobie zdaj sprawę, że nie gniazda nie są uniwersalne i mogą się różnić, w zależności od auta. Na szczęście można je wymieniać bądź ”rozbudowywać”.
Awaria też musi być brana pod uwagę
Najlepszym sposobem na sprawdzenie, czy gniazdo działa jest rozgrzanie fabrycznej zapalniczki bądź po prostu użycie miernika. Najlepiej sprawdzać to przy włączonym silniku, bo nie każdy samochód posiada możliwość działania tego elementu na wyłączonej jednostce.
Gdy widzimy, że awaria faktycznie ma miejsce pierwsze co, trzeba spojrzeć na bezpiecznik. Gniazda samochodowe mają to do siebie, że lubią je przepalać. Jeżeli to nie bezpiecznik problemu trzeba szukać na kablach, co już na pewno jest trudniejsze dla laika.