W ostatnich dniach Elon Musk miał wiele powodów do zadowolenia. Można by wspomnieć tu chociażby o tym, że Tesla uzyskała zgodę chińskich władz na rozpoczęcie sprzedaży elektrycznych SUV-ów Model Y. Przyszło mu jednak jedno poważne zmartwienie – problem z alkoholem, który pojawił się nagle.
Alkoholowy projekt Tesla upadnie? Elon Musk musi ratować sytuację
Od miesiąca Elon Musk rozpoczął sprzedaż własnego alkoholu. Pierwsza partia została sprzedana w mgnieniu oka, a klientów nie wystraszyła nawet wysoka cena – 250 dolarów. Choć ta inwestycja początkowo mogła wydawać się żartem, to jednak nie tak dawno każdy przekonał się, że tak nie jest.
W przypadku każdego alkoholu smak pozostaje kwestią gustu. Tego wątku zatem nie ma co poruszać. Warto jednak podkreślić oryginalną butelkę, która robi wrażenie! I to właśnie dla niej i samej marki, wiele osób chce mieć ten alkohol na swojej półce.
Butelka procentowego alkoholu od Elona Muska miała nosić nazwę ”Teslaquila”, ale okazało się właśnie, że nie może się tak nazywać. Zgody na to nie wyraziła Tequila Regulatory Council (CRT) odpowiadająca za regulowanie i autoryzowanie wszystkiego co związane jest z tequilą.
Jak wybrnie z tego Musk?
Stwierdzono, że taka nazwa może wprowadzać konsumentów w błąd w kwestii pochodzenia produktu. ”Teslaquila” zbyt mocno kojarzy się ze słowem słowo tequila i nie można takiej nazwy zarejestrować jako marki. Podobną opinię w tej kwestii wyraził Meksykański Instytut Własności Przemysłowej. Zdecydowano zatem, że produkt będzie nosił nazwę ”Tesla Tequila”.
Elon Musk uwielbia pod szyldem Tesla wprowadzać nowe produkty na rynek. Wcześniej było to jednak jednorazowe akcje, ale jeżeli chodzi o alkohol tutaj plany sięgają bardzo daleko.