Dwadzieścia jeden lat za kierownicą i pierwsza tak poważna sytuacja w zawodowej karierze. Kierowca zachował jednak zimną krew, wykazał się dużym spokojem i znakomitą orientacją. Te i wiele innych czynników sprawiło, że ciężarówka nie wjechał w poprzedzające pojazdy. Mógł to być tragiczny w skutkach karambol.
Ciężarówka zjechała z drogi, by ratować życie innych
Z relacji kierowcy wynika, że przez śliską nawierzchnię i ciężki ładunek ciągnik siodłowy nie był w stanie wyhamować. Zaczęło nim lekko rzucać na boki, a prędkość traciła się bardzo wolno. Ratunek był tylko jeden – zjechanie z drogi na trawę i wyjechanie na pobliską drogę.
– W efekcie nikt nie zginął, nie doszło też do uszkodzenia mojej ciężarówki. A nawet jeżeli ciężarówka wymagałaby wyrównania kół, to i tak dużo tańsze niż zabicie kogoś lub siebie – napisał kierowca.
Kierowca tak naprawdę musiał ratować swój własny błąd, bowiem jechał ze zbyt dużą prędkością. Nie pozwalały na to warunki pogodowe, a także ciężar przewożonego ładunku.