Nie od dzisiaj wiadomo, że trudno znaleźć na świecie tak wygodne i leniwe społeczeństwo jak polskie. Okazuje się również, że mocno tyczy się to motoryzacji, bowiem dla wygody jesteśmy w stanie zrobić bardzo wiele. Nawet porzucić diesel, tylko po to, aby móc podróżować bez żadnych ograniczeń. A jak wiadomo te nadchodzą wielkimi krokami.
Diesel będzie jeździł tylko po ”obrzeżach” miast
Posiadacze samochodów elektrycznych już mogą korzystać z kilku przywilejów, które nie są dostępne dla innych użytkowników dróg. Chodzi m.in. o możliwość prawnego poruszania się po buspasach, a także bezpłatnego parkowania w płatnych strefach. Co ciekawe, nie wszyscy użytkownicy tych pojazdów mają u nas w kraju tego świadomość.
Niebawem jednak kierowcy elektryków zyskają jeszcze więcej. Zgodnie z planami niebawem powstaną strefy czystego powietrza w centrach polskich miast. Nie będą mogły w nich znajdować się inne pojazdy niż właśnie te nisko emisyjne.
InsightOut Lab we współpracy z Volkswagenem zapytało Polaków o to czy chciałoby korzystać z powyższych przywilejów. 66 proc. ankietowanych chciałaby mieć możliwość jeżdżenia buspasami i parkowania za darmo w płatnych strefach, natomiast 17 proc. nie jest zainteresowana takimi przywilejami.
Za darmo? To ja nawet zapłacę!
Jako że świadomość Polaków na temat elektromobilności jest mała, to okazuje się, że niektórzy chcą za to… zapłacić. 64 proc. osób jest w stanie zapłacić do 100 zł miesięcznie za takie przywileje, a jest około 5 proc. około… 500 zł! Ogólnie co piąta osoba jest w stanie wydać na to 200 zł każdego miesiąca.
Z kolei 17 proc. osób jest w stanie zapłacić 40 proc. więcej za samochód elektryczny niż ”normalny”. Natomiast 27 proc. osób mocno się zastanawia czy wydać taką kwotę. Łącznie to już niemal co druga osoba, która chętnie dopłaci, żeby diesel poszedł w odstawkę, a żeby można było komfortowo się przemieszczać. Co ciekawe, ankietowani nie wiedzieli, że chodzi o elektryka, a jedynie mówiono o przywilejach.
Prawie połowa osób popiera to, że osoby jeżdżące elektrykiem są i będą na specjalnych przywilejach. Kłopot w tym widzi tylko 17 proc. osób. Bez wątpienia takie liczby mogą być zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jak Polacy kochają silniki wysokoprężne.