Zbyt dużym brakiem wyobraźni wykazał się kierowca, który na widok policji rzucił się do ucieczki. Funkcjonariusze, widząc takie zachowanie kierowcy od razu ruszyli za nim, a ten nie zaczął zwalniać, lecz przyśpieszać. Okazało się jednak, że miał ku temu powód. Tak naprawdę jego diesel nie powinien zostać nawet odpalony.
Diesel w garażu, a nie na drodze
43-letni mężczyzna jechał z dużą prędkością po wąskich drogach miasta. Nie zważał na niebezpieczeństwo, jakie stwarza i fakt, że mijał niektórych ludzi tak naprawdę o włos. W tym m.in. matkę z dzieckiem, która niczego nieświadoma szła blisko drogi.
Pościg nie trwał zbyt długo, bowiem wielbiciel marki BMW nie był zawodowym kierowcą i przy większych prędkościach nie panował nad autem. W dodatku zimą, na śliskiej nawierzchni, podróżował na oponach letni. To na pewno przyczyniło się do tego co go spotkało.
Jadąc z dużą prędkością na łuku drogi, która była pokrytaśniegiem i lodem, samochód stracił przyczepność. Na wąskiej drodze pojazd obrócił się i nie miał już szans na to, aby ruszyć. Funkcjonariusze szybko obezwładnili kierowcę.