Trudno sobie wyobrazić nawet, gdzie są granice zdrowego rozsądku dla niektórych kierowców. Ryzykowanie zdrowiem i życiem swoim, ale także innych osób tylko po to, aby pracować i dowieźć transport, niewyobrażalne. Niektórzy jednak wsiadają w diesel i mknął przed siebie, nie zważając kompletnie na nic.
Diesel grozy mknął przez kraj
Do rutynowej kontroli pojazdu jadącego z Ukrainy doszło na Drodze Krajowej nr 12 w Radomiu. Inspektorzy z przerażeniem zobaczyli, że w naczepie przy lewym kole na trzeciej osi brakuje tarczy hamulcowej. Do tego stwierdzono również nieszczelność układu hamulcowego.
W trakcie przewożenia ładunku taka awaria może zwiastować utratę panowania nad pojazdem, a w konsekwencji doprowadzenie do zdarzenia drogowego. To bardzo niebezpieczne, ale jak widać nie wszyscy sobie zdają z tego do końca sprawę.
Ciągnik siodłowy z naczepą został wycofany z ruchu i odholowany na strzeżony parking do momentu usunięcia usterki. Kierowca, a dokładnie jego przewoźnik, będzie zobowiązany także do wpłacenia kaucj i okazania nowego certyfikatu potwierdzającego wymogi bezpieczeństwa. Przedsiębiorca może spodziewać się wysokiej kary finansowej.