Znalezienie stacji paliw na której można było wciąż spotkać diesel i benzynę poniżej 5 złotych, w najbliższym czasie może graniczyć z cudem. Już poniedziałkowy poranek pokazuje, że te mniejsze i mniej markowe punkty, były zmuszone podnieść ceny na piątkę z przodu. Cóż, a co dopiero te popularne punkty jeżeli chodzi o ceny paliw.
Diesel i benzyna już nie tak tania
Polska to kraj w Europie, gdzie paliwa wciąż pozostają stosunkowo tanie patrząc na inne kraje. Im jednak bliżej wakacji tym dynamiczniej zaczynają one drożeć. O takiej sytuacji sygnalizowali eksperci już kilka miesięcy temu i jak widać, nie mylili się.
Benzyna i diesel w tylko w tym tygodniu statystycznie podrożeje o średnio 5 groszy. W kolejnych tygodniach raczej nie ma co się spodziewać tendencji spadkowej, a bardziej podobną do tej obecnej. Z tygodnia na tydzień będziemy płacili nieustannie o kilka groszy więcej.
Ile zapłacimy, a ile przepłacimy to już będzie zależało od nas. Wiele zależy od tego, gdzie tankujemy paliwo i gdzie udajemy się na wakacje. W miejscach turystycznych możemy spodziewać się ceny paliw wyższych, dodatkowo o kilka-kilkadziesiąt groszy.
Mniejsze stacje paliw bronią się jak mogą
Czarowanie ceną i tym, co widzimy staje się dla mniejszych punktów niezwykle ciężkie. Cena 4,99 złotych jest zdecydowanie lepiej odbierana niż 5,02 złotych, chociażby dla własnej satysfakcji, bo różnica dla portfela niewielka. Ale z racji cen i takie punkty muszą windować ceny za diesel i benzynę w górę.
Tak jak wspominaliśmy – znalezienie stacji paliw, która oferuje paliwo poniżej 5 złotych będzie niezwykle ciężkie, a wręcz niemożliwe. Każdy właściciel musi zarabiać, a nawet zejście z marży może w takiej sytuacji nie pomóc.