Wszyscy kierowcy samochodów, a więc ci którzy tankują diesel, benzynę czy LPG, w ostatnich tygodniach coraz więcej wydają na tankowanie. To, co wydarzy się w najbliższym czasie może okazać się dla wielu osób jeszcze większym zaskoczeniem, niż to, co działo się przez ostatnie tygodnie. Jeżdżenie samochodem stanie się naprawdę czymś… prestiżowym.

Diesel, benzyna i LPG więcej warte

W ostatnich dniach zmniejszyło się wydobycie ropy naftowej, a tego typu ruch przy chęci ożywienia gospodarki wpływa na jedno – wyższe ceny na stacjach paliw. Podwyżki zatem w tym miesiącu moga okazać się bardziej dotkliwe, niż przez cały styczeń czy luty.

Choć diesel nieco już wyhamował w cenach hurtowych, to jednak jeżeli chodzi o benzynę tutaj sytuacja dla kierowców jest niepokojąca. Ta będzie rosła znacznie dynamiczniej niż olej napędowy, a więc dojdzie zapewne do sytuacji sprzed lat. Wówczas benzyna była w standardzie o kilkadziesiąt groszy droższa od paliwa do silnika wysokoprężnego.

Cena za baryłkę ropy za jakiś czas ma sięgnąć kwoty około 80 dolarów za baryłkę. Tak nieustannie rosnąca cena w zasadzie przesądza, że za kilka miesięcy cena około 5,50 złotych będzie czymś naturalnym. Byle tylko nie okazała się wówczas ”promocją” na tańszych stacjach.

Czwórka znika ze stacji

Tak naprawdę to już kwestia dni bądź tygodnia lub maksymalnie dwóch, aż ceny za paliwo zaczynające się od liczby cztery, znikną ze stacji paliw. Trzeba się pogodzić również z tym, że nie wrócą one do nas szybko, a nawet bardzo szybko. O ile w ogóle kiedyś znów będą.