Gdyby dziś przeprowadzić uliczną sondę, co jest największym trucicielem świata, zapewne znaczna część osób odpowiedziałoby – samochody. Gdyby brnąć w to dalej i bardziej szczegółowo odpowiedzieć byłaby – diesel. Bardzo wiele osób przez ostatnie lata stara się nam wmówić, że silniki spalinowe, to największe złoto świata. Ale czy tak jest aby na pewno?
Diesel – dajcie mu już święty spokój!
Przez ostatnie lata wielu naukowców przeprowadziło szereg badań jeżeli chodzi o emisję spalin. Wspomnieć by tutaj można chociażby te przygotowane przez organizację Green NCAP. Okazuje się ten ”truciciel”, może być równie ekologiczny, co napęd elektryczny.
Przykład? Mercedes C 220 d 4MATIC otrzymał taką samą liczbę punktów za emisję spalin co samochód elektryczny. Diesel w tym pojeździe emituje tak niewielkie ilości szkodliwych gazów, że znalazł się w przedziale, gdzie znajdują się samochody elektryczne. To tylko pokazuje, że nowoczesne silniki diesla nie stoją na straconej pozycji, a ich pogrzeb nigdy nie nastąpi.
Światełkiem w tunelu jest również to, że inne nowoczesne silniki spalinowe mocno zbliżyły się do eko widełek. To tylko pokazuje, że potrzeba naprawdę niewiele czasu, aby zapomnieć o nagonce na te silniki. W pamięci pozostaną jedynie afery, które przyczyniły się do tego, aby te silniki emitowały mniej zanieczyszczeń.
Ekologiczne samochody to mit?
Warto mieć na uwadze, że w pełni ekologiczny samochód nie istnieje i zapewne nigdy nie będzie istniał. Z reguły chodzi jedynie o kwestię, który z nich produkuje mniej szkodliwych gazów do środowiska. A jak pokazuje życie, gdy trzeba producenci potrafią zadbać o to, aby było ich jak najmniej. To niewątpliwie duży plus dla nas wszystkich i całej planety.
Zwłaszcza że tak eko zmiana nie ma większego wpływu na możliwości pojazdów. Te dalej potrafią rozwinąć prędkość, która dla przeciętnego Kowalskiego jest jak najbardziej wystarczająca. Nawet, gdy będzie chciał zaszaleć.