Posiadanie dobrego samochodu jakim niewątpliwie jest BMW nie wszystkim służy. Do jazdy tego typu autami potrzebna jest odpowiednia głowa, a tej niestety wielu kierowcom brakuje. Nie inaczej tutaj, gdzie mężczyzna poczuł się jak Posejdon i myślał, że woda mu nie straszna.
Mam BMW, to wszystko mi wolno…
Kierowca szybko przekonał się, że bez względu na markę, nie ma samochodu na deszcz, który gwarantuje bezpieczeństwo. A żeby być dokładniejszym – nie ma opon, które są w stanie zagwarantować 100 procent przyczepności w deszczu.
Wystarczy większa kałuża, aby przekonać się, co to znaczy aquaplaning. A jest to nic innego jak utrata przyczepności opony podczas jazdy po nawierzchni pokrytej wodą, spowodowana tworzeniem się warstwy wody między oponą a jezdnią.
Zwolnij, tam wszyscy zdążymy
Teraz kierowca może pluć sobie w brodę ile tak naprawdę mógłby zyskać, a ile stracił. Zyskałby kilkanaście sekund, a może nawet minutę? Dziś już może bardziej zdaje sobie z tego sprawę, że szybka jazda liczy się tylko w rajdach czy wyścigach, a nie na drodze.