Włoskie stacje benzynowe znajdujące się przy autostradach i w innych punktach oddalonych od miast, zapowiadają strajk. Benzyna i diesel w ogóle się nie sprzedają, a obroty w tych miejscach spadły o ponad 90 procent. Właściciele tych punktów są wściekli na państwo, że do dnia dzisiejszego nie otrzymali żadnego wsparcia.
Już pod koniec marca La Repubblica informowałai, że sytuacja na stacjach benzynowych we Włoszech stała się dramatyczna. Ajenci, ale również i duże sieci, byli zmuszane do zamykania swoich punktów z racji tego, że nie było w ogóle klientów. Nawet niskie ceny nie przyciągały w obliczu wielkiej epidemii i kwarantanny.
”Dziewięć tygodni izolacji, cierpienia, pozostawienia samym sobie, na straży przydrożnych terenów, narażając własne bezpieczeństwo i podejmując wszelkie finansowe obciążenia po to, by zapewnić dystrybucję paliwa niezbędnego do zapewnienia transportu ludzi i towarów” – tak działalność stacji podczas pandemii koronawirusa widzi Federazione Italiana Gestori Impianti Stradali, organizacja chroniąca operatorów paliwowych.
Stacje choć nie miały klientów musiały pracować 24 godziny na dobę, a wszystko ze względu na kluczowy dla gospodarki charakter działalności. Nie wprowadzono żadnych rozwiązań, które mogły wspomóc tego typu punkty. Operatorzy stacji paliwowych wskazują na poważne problemy z płynnością finansową. By zwrócić uwagę na swoją sytuację, ogłosili strajk. Od wtorku od godziny 22:00 przez dwie doby zamknięte będą stacje mieszczące się przy autostradach i większych skrzyżowaniach.