Nie wszyscy kierowcy pamiętają, bądź bardziej nie chcą pamiętać, o obostrzeniach jakie obowiązują już od dłuższego czasu. Autokar to miejsce, gdzie obecnie nie ma mowy o tym, aby mógł on być w pełni zajęty na wszystkich miejscach siedzących. A właśnie tak było w trakcie kontroli ITD.
Autokar pękał w szwach
Obecnie pojazdami komunikacji zbiorowej może jechać nie więcej pasażerów, niż wynosi połowa miejsc siedzących. Jest również możliwość, że jest to 30 proc. liczby wszystkich miejsc siedzących i stojących, przy jednoczesnym pozostawieniu w pojeździe niezajętych co najmniej 50 proc. miejsc siedzących.
Może wydawać się to lekko skomplikowane, ale zasada jest dość prosta – pojazd nie może być pełny. Nie wszyscy przewoźnicy się do tego stosują, a Inspekcja Transportu Drogowego wraz z Sanepidem prowadzi pod tym względem wyrywkowe kontrole.
Obie jednostki wspólnie przeprowadziły wspólną kontrolę autokaru niedaleko Kołobrzegu. W pojeździe z 60 miejscami siedzącymi zajęte były prawie wszystkie fotele dla pasażerów. Z tego powodu zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje wobec kierowcy oraz przewoźnika.
Tutaj należy jednak zrozumieć jedną rzecz – branża ta znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Bardzo wiele firm już przestało istnieć, a te które funkcjonują, ledwie wiążą koniec z końcem. To właśnie odpowiednia liczba pasażerów i kursów często ratuje ich przed tym, aby móc utrzymać siebie i rodzinę.