W miejscowości Osiek Górny doszło do nietypowego zdarzenia. Tuż o świecie Straż Miejska otrzymała zgłoszenie o zatopionym samochodzie w jednym ze stawów. Jak się okazało, było ono własnością wędkarza, który przyjechał łowić ryby.
Mężczyzna zapomniał zaciągnąć hamulca ręcznego, przez co samochód stoczył się wprost do wody. Pojazd znajdował się na głębokości około sześciu metrów, w odległości około dwudziestu metrów od brzegu. Straż Miejska po pojawieniu się na miejscu nie podjęła żadnych działań i kazała wędkarzowi wyciągnąć auto na własnych rachunek.
Jak się okazało po czasie, mężczyzna zdołał wyłowić swój samochód. To jak tego dokonał, pozostaje jedną wielką tajemnicą. Straż Pożarna po kilku godzinach została ponownie wezwana na miejsce, gdyż doszło do wycieku płynów i strażacy musieli usunąć z powierzchni wody plamę oleju.
Ciężarówka ”efektownie” zahaczyła dźwigiem o kładkę. Winny kierowca [wideo]
Jak poinformował nas rzecznik tamtejszej Straży Pożarnej, zdarzenie w żaden sposób nie zostało udokumentowane z racji tego, że strażacy nie podjęli przy pierwszym zgłoszeniu żadnych działań.